Od zwykłego do honorowego

Ostatnie trzy lata miały dla mnie niezwykłe znaczenie. Po wieloletnim pobycie na emeryturze, wtedy gdy wydawało się że nic nowego i ciekawego w moim życiu nie może się wydarzyć, zupełnie niespodziewanie zostałam wybrana na prezesa Chęcińskiego UTW. Zawsze uważałam i tak uważam po dziś, że to co robisz musisz robić dobrze.

Te trzy lata to nieustanna praca, bez przesady we dnie i w nocy( w nocy myślałam, analizowałam, podejmowałam takie lub inne decyzje.) W tym samym czasie pisałam także swoją książkę „Raj na tej ziemi”.

 Wiedziałam i wiem, że nic w pojedynkę zrobić nie można to też starałam się stworzyć  kolektyw ( czy nie brzmi to trochę zbyt socjalistycznie ?), który razem ze mną pracował. Udało się, zostawiłam Uniwersytet w dobrym stanie mając nadzieję że będzie się rozwijał pod nowym kierownictwem.

Nigdy nie czekałam na „oklaski”, nagrodą była dobrze wykonana praca, ale i oznaki aprobaty. Zawsze miałam swoje zdanie, gdy trzeba było umiałam się sprzeciwić a nie łatwo było  sprzeciwić się  Panu  Burmistrzowi,  tym bardziej że go szanuję i wysoko oceniam jego pracę.  Wychodzę z założenia, że zgoda buduje i trzeba dążyć do wypracowywania wspólnych  poglądów a jeżeli nie można twardo stać przy swoich. Nie być chorągiewką na wietrze, która się ugina w tą stronę z której wiatr wieje. Po prostu być sobą.

Wiosną tego roku, po 3 letniej kadencji, wiedziałam że zrezygnuję, chociaż wiele osób uważało inaczej. A ja wiedziałam, że pesel skrzeczy, ciało nie chce być młode i sprężyste, różne organa wewnętrzne upominają się o lekarza, jedynie umysł jeszcze  nie zawodzi , ale przecież wszystko przed nim. Kiedy odchodziłam nie było mi smutno, wiedziałam że tak trzeba i nie może być inaczej. Miałam jedyne marzenie, aby „mój” uniwersytet rozwijał się, i kontynuował dobre wzory, chociaż zrzesza starszych ludzi, był zawsze młody. A młodość nie zawsze jest pokorna, młodość to praca i działanie dla lepszej przyszłości nas i innych.

Nie było dla mnie tajemnicą, że nowe władze CHUTW czyniły starania o nadanie mi  tytułu honorowego prezesa, bo to trzeba było zmienić nieco statut i wykonać wiele dodatkowej pracy, aby formalności były spełnione.

Uroczystość była wspaniała bo to przecież Inauguracja  4 roku. Tym razem w inauguracji udział brali wielcy ludzie województwa, pani wojewoda, pani marszałek, księża chęcińscy, pan senator i inni mniej lub więcej ważne osobistości z naszego terenu. Nie ma się co dziwić przed nami wybory.

Jak zwykle były pochwały dla mnie ze strony pana Burmistrza, oklaski (dziękuję Wam koleżanki i koledzy) kwiaty, no i akt nadania godności honorowego prezesa. Było pięknie i podniośle, a dla mnie nastąpił czas rozmyślań i zadumy.

PS. A tak na marginesie, Zosiu ja nie chcę być tylko „honorową”. Może jakaś robota się dla mnie znajdzie.

3 uwagi do wpisu “Od zwykłego do honorowego

Dodaj komentarz