Śpiewa „Jesienna sonata”

Dwa dni temu, 5 października 2023r. rozpoczynaliśmy 8 rok działalności Chęcińskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Jak zwykle uroczystość piękna i podniosła. I jak każdego roku występował chór, który od 4 lat ma tą piękną nazwę, dzięki Heni, bo to ona miała  pomysł na tą liryczną nazwę.

Śpiew i muzyka zawsze była moją pasją, mając 13 lat w Liceum Sosnowieckim wstąpiłam do szkolnego chóru. Po dzień dzisiejszy wspominam nasze piątkowe próby, wspaniałego prof. Kurka, który prowadził nasz chór. Pamiętam również dzień, kiedy występowaliśmy w Katowicach a może w Chorzowie na święcie górniczym, gdzie śpiewaliśmy na 4 głosy „Hymn górników”. Okazało się, że już na wstępie zaczęliśmy  źle i nasz profesor przerwał śpiew, by za chwilę zacząć jeszcze raz. Wstydziłam się i ten wstyd czuje po dzień dzisiejszy.

Nieco wcześniej śpiewałam w chórze kościelnym, organista miał głos „barani” i tylko wtedy gdy za fis harmonią usiadł ksiądz Brunon Magott, śpiewaliśmy z radością.

Potem jeszcze jako młoda kobieta śpiewałam w Kudowskim chórze uzdrowiskowym, ale to wszystko było dawno, bardzo dawno i myślałam, że nigdy do śpiewania nie wrócę, chyba że przy biesiadnym stole czy ognisku.

Osiem lat temu, kiedy zostałam prezesem Chęcińskiego UTW, uznałam, że mogę mieć wpływ na powstanie chóru. Zaczęłam zbierać chętnych, ja byłam wśród nich, choć wiedziałam, że głos nie ten bo przecież miałam już 80 lat, robiłam to aby zachęcić innych. Powstała wtedy niewielka grupa śpiewająca. Chór zdecydował się prowadzić pan mgr Przemysław Gruszka, za marne pieniądze. Rozpoczęły się próby, jeden raz w tygodniu. Panie były bardziej chętne, gorzej było z panami. Zaczęliśmy od ćwiczeń, było różnie, raz lepiej, raz gorzej. Pan Przemysław starał się dobierać taki program, aby nie był za trudny dla śpiewających. Wiedziałam , że chór powinien mieć odpowiedni strój. Jak zwykle burmistrz przyszedł z pomocą, otrzymaliśmy 3500zł. Znalazła się dobra krawcowa, która uszyła stroje,  widzicie je na zdjęciu. Po trzech latach odeszłam z chóru (nie ten głos i co to mówić starość)swoją sukienkę przekazałam nowej chórzystce. Ale „mojemu” chórowi towarzyszę wszędzie, prawie na wszystkich występach, w hali, w Tokarni, w kościele i w innych miejscach. Cieszę się gdy pięknie śpiewają, przykro mi  gdy czasami coś nie wyjdzie. Dzisiaj chór liczy 25 osób, repertuar jest bogaty, śpiewają  pieśni patriotyczne, ludowe, kolędy i pastorałki, piosenki z lat 60, 70, 80 tych. Po każdym występie przybiegam do nich, by pochwalić i zachęcić. Wiem ile pracy należy włożyć, aby wszystko odbywało się jak należy, najważniejszy  jest oczywiście dyrygent  i zespół śpiewaczy, ale ważną rolę spełniają starostowie, którzy nie jeden raz muszą zawiadomić, przypomnieć, odwołać (Wanda Majcher, Halinka Szewczyk).

A teraz kiedy na rozpoczęcie roku zaśpiewali Gaudeamus, łzy mi się same cisnęły do oczu, jestem szczęśliwa, że nasz chór tak pięknie się rozwija.

Dodaj komentarz